żyć z alkoholikiem czy odejsc
Nieważne jak bardzo Pani będzie się starać, choroba jest silniejsza i to nie od Pani zależy czy mąż znów się napije, czy nie. Mężowi potrzebna jest terapia, a nie "wszywka“. Podobnie Pani potrzebuje pomocy terapeuty, gdyż żyjąc z osobą uzależnioną staje się Pani współuzależniona od tego problemu (czyli np.
Teoretycznie jest to możliwe, jednak osoby, które przez długi czas są w związku z osobą uzależnioną najczęściej przejmują jej problemy i biorą za nie odpowiedzialność. rodzina w życie alkoholika, jak żyć z alkoholikiem, alkoholika, alkoholikiem, alkoholik i jego zachowanie, związek z alkoholikiem, jak postępować z alkoholikiem
Według rezultatów badań amerykańskich naukowców, alkohol powoduje uwalnianie się endorfin w obszarach mózgu odpowiedzialnych za powstawanie uczuć przyjemności i bycia nagradzanym. To znaczy, że po osiągnięciu stanu euforii, beztroski i rozluźnienia charakterystycznego dla upojenia alkoholowego, wiele osób już nie potrafi
Czy jesteś alkoholikiem? Czy jestem alkoholikiem? To pytanie zadaje sobie n. Trzeźwy alkoholik: nie piję od 10 lat, ale każdego dnia walczę - Gdy rozpadła się moja rodzina, gdy straciłem pra. Alkoholik - objawy uzależnienia od alkoholu. Kiedy można rozpoznać alkoholizm? Rozwój zespołu abstynencyjnego i fazy choroby alkoholowej
Myślałam, że będzie dobrze, ale wytrzymał 2 tyg. i znowu to samo. Nie wrócił z pracy do domu, tylko się upił i wrócił o 24 tej. Teraz postawiłam mu ultimatum, albo zabierze się za siebie, albo ja z dziećmi odchodzę, bo nie chcę tak dalej żyć, martwiąc się ciągle o niego i prosząc o poprawę.
T Shirt Frau Mit Grill Sucht Mann Mit Kohle. Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 11 ] 1 2012-02-16 22:08:41 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2012-02-16 22:13:42) effciunka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-16 Posty: 7 Temat: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC Witam, napewno na tym forum jest wiele kobiet ktore zyja z alkoholikami... Zalogowalam sie na tej stronie aby moc sie wypisac ludziom ktorzy byc moze mnie zrozumieja, pociesza. Wiec latwo mi nie jest, mam 21 lat, zyje z alkoholikiem od 5 lat. Z jednej strony mysle ze to czas stracony a z drugiej ze najwspanialszy. Czasem sie zastanawiam czy przypadkiem ze mna jest cos nie tak... Raz go kocham gdy jest trzezwy a raz nienawidze kiedy widze ta zachlana morde... Łatwo mowic-"Zostaw go", ale to ne takie proste... Chce mu pomoc ale zawsze jestem ta najgorsza, czyli [wulgaryzm],szmata itd... Moze ja powinnam sie zglosic do jakiegos specjalisty??? Prosze poradzcie co mam robic... 2 Odpowiedź przez effciunka 2012-02-16 22:10:46 effciunka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-16 Posty: 7 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCJesli ktos ma ochote, odwiedzcie mojego bloga; 3 Odpowiedź przez Anemonne 2012-02-16 22:14:15 Anemonne 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-08 Posty: 10,422 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCNie używaj wulgaryzmów i nie pisz posta pod postem. Zapoznaj się z regulaminem forum! 4 Odpowiedź przez gnikutaing 2012-05-16 22:33:57 gnikutaing Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-16 Posty: 1 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCNie ma czego takiego jak miłość tak na ludzki rozum. Człowiek sobie to wmawia jeśli jest w kimś zauroczony lub jeśli jest się dzięki tej osobie szczęśliwym. Jeśli jesteś nieszczęśliwa z kimś z kim jesteś w związku to radzę Ci pomyśleć czy ta osoba się chce zmienić i czy się zmienia puki jesteś młoda, bo kiedyś może być już na to za późno. Jak się wpieprzysz w ciąże to masz już lipe, mówie Ci to tak patrząc na to wszystko ze swojej strony. Wybór pozostaje tylko dal Ciebie oczywiście, jesteś młoda, nie musisz się pakować w związek, w twoim wieku inne dziewczyny bawią się na imprezach, szukają sobie chłopaka fajnego. Na wszystko w życiu jest czas, może chłopak się zmieni jak zobaczy że chcesz go zostawić. Nie bój się podejmować ważnych decyzji bo życie masz tylko jedno a do odważnych świat należy Ewcia 5 Odpowiedź przez dagmara84 2012-05-17 08:12:35 dagmara84 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-08 Posty: 93 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCwitaj effciunka. Chciałbym ci powiedziec co cie spotka jak nie odejdziesz. Zreszta smialo sprobuj go zmienic jak cie kocha to przestanie pic. Teraz masz najlepsza okazje by ci to udowodnil. Ja bym ci poradzila udac sie do poradni dla osob wspoluzalenionych ja tam chodze i jestem bardzo zadwowolona, bez nich sobie nie poradzisz. Moj maz tez taki byl tylko nie pil alkoholu teraz po 9 latach malzenstwa jest coraz gorzej bo zaczal naduzywac alkoholu. do tego sa dzieciaki i wszystkow widza . Ale powiedzialam DOSC. chodze na spotkania nie raz chcialam zrezygnowac z terapi ale po kazdym kolejnym spotkaniu bylam coraz silniejsza zrozumialam jaka krzywde mi maz wyrzadza zrozumialam ze albo to sie zmieni albo bedzie koniec teraz malymi kroczkami zaczynam robic to co mi doradzaja panie z poradni. Idz dobrze ci to zrobi. Mi to pomaga i mimo iz bylam juz na 6 spotkaniach dalej mam watpliwosci, ale chodze i jest sama siebie. Pozdrawiam/. 6 Odpowiedź przez Anula70 2012-05-17 10:57:52 Anula70 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-11 Posty: 1,145 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC witam .Mam ten okres za sobą .Nie było łatwo tyle zmarnowanych szans i lat nic do niego nie przemawiało .Były wyzwiska i rękoczyny teraz jest spokój bo nie ma nas 'wspólnych spraw i wspólnego mieszkania .Ile może znieść kobieta - dużo !Niby jesteśmy słabą płcią ale to w głównej mierze na nas spadają obowiązki za czyny pijanego mena .Gdzie tu szacunek i uczucie ?Ja go nie widziałam wiec odeszłam i nie żałuję tej decyzji ani przez sekundę teraz wiem że żyję i nie ma tej niepewności co będzie - tylko dla tych co chcą być trzeźwymi alkoholikami ,reszta wraca do nałogu i to w bardzo krótkim czasie .Można tkwić w takim związku dla miłości ale to utopia bo jest tylko- Ja i mój wspaniały rausz -wtedy jestem bogiem mam odwagę i były ocknął się po 8 latach - ale mnie już to nie dotyczy -wyjdzie po leczeniu i wróci do nałogu tym razem już mi i dzieciom krzywdy nie zrobi i to jest dla mnie najważniejsze .Znalazłam dość siły by zlitować się sama nad sobą .Teraz jesteśmy szczęśliwa rodzinką- tylko ja i dzieci .Mimo upływu lat mam uraz do związków a na samotność nie narzekam- na każdego przyjdzie czas mój jeszcze nie nadszedł ot tak po prostu .Jesteś młoda pomyśl czy za parę lat nie będziesz miała do siebie pretensji że ulokowałaś litość nie tam gdzie trzeba ?Jeżeli widzisz szanse na ratunek dla niego to wmów mu że decyzja o byciu trzeźwym to jego i tylko jego zasługa niby działa - na niektóre jednostki . ,,Bycie Sobą nie jest grzechem jest zaletą i luksusem na który nas stać jeśli tylko tego chcemy" 7 Odpowiedź przez kjersti 2012-05-17 15:37:58 kjersti Redaktor Działu Prawo Nieaktywny Zawód: prawnik Zarejestrowany: 2008-02-25 Posty: 1,463 Wiek: 28 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC effciunkaMoim zdaniem marnujesz życie. Jesteś taka młoda, a już tak cierpisz, co będzie później? czy to jest człowiek, na którego kiedykolwiek będziesz mogła liczyć? Kiedy będą problemy codzienności, dzieci? Jak to sobie wyobrażasz?Dopóki on sam nie grzmotnie o dno i nie postanowi się leczyć - nie pomożesz mu, a zniszczysz siebie. Chroniąc go przed konsekwencjami jego picia pomagasz mu w piciu trwać. "I don't even want to try to become the one who will save your halo." 8 Odpowiedź przez agunia 32 2012-05-20 13:24:31 agunia 32 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-19 Posty: 4 Odp: Zycie z alkoholikiem= się z wszystkimi poprzednimi odpowiedziami. Powinnaś dać sobie spokój z tym człowiekiem. Teraz jest jeszcze na to czas. Kochasz go kiedy jest trzeźwy - nawet jak będzie trzeźwy już nie będziesz chciała na niego patrzeć. Jak pojawi się dziecko sama nie dasz rady z alkoholikiem, brakiem kasy, strachem i przygnębieniem. Ja właśnie to przechodzę. Jestem w ciąży. Rodzę w lipcu. Mąż zaczął pić właśnie podczas daje rady sama zostanę z dzieckiem bo nie da się być z pijakiem. Ja dbam o wszystko a on tylko pije śpi i wyżera wszystko z starrcza mi na życie ale co go to obchodzi kiedy jest pijany. Mówi tylko 'daj mi spać". Kiedy robię pogadanki o problemie obiecuje że przestanie a za dwa dni jest to daj się!Powodzenia!wiem że to śmieszne że radzę Ci odejść a sama tkwię w chorym związku ale robię to dla się urodzi i nic się zmieni to odejdę. 9 Odpowiedź przez flores18261 2012-05-20 18:20:24 flores18261 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Kucharz Zarejestrowany: 2010-11-24 Posty: 2,285 Wiek: 1984/5/06 (Bliznięta) Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC Moi rodzice mają problem z alkoholem domyślam się co czujesz ja na Twoim miejscu bym faceta zostawiła dobrze , że jeszcze Cię nie bije i nie ubliża takie życie to nie życie . Nie chcę tu pisać co muszę ja przechodzić z rodzicami ale nie raz dostałam od nich a raz jak byłam mała to tak dostałam od ojca , że w Szkole się długi czas nie pokazałam mógł mnie wtedy zabić ( najgorsze , że nie mam gdzie iść gmina nie ma wolnego lokalu bo brak pieniędzy. Wynajecie pokoju jest u nas drogie tak jak życie , dziewczyno uwolnij się bo jeszcze możesz to zrobić . Zauroczenie Tobą przeistoczyło się nagle w kxxx silną miłość. ? Namiętności Jego pocałunku nie da się ubrać w słowa. Za każdym razem jest coraz bardziej niesamowity. Bez Ciebie nie chcę przeżyć ani jednej chwili, bo nie ma nikogo takiego jak Ty. ONLY GOD CAN JUDGE ME 10 Odpowiedź przez magda060722 2016-04-20 18:09:42 magda060722 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-20 Posty: 5 Wiek: 25 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCNie przejmuj się nie jesteś sama jak mój narzeczony jest trzeżwy jest wspaniały jak jest pijany bije mnie i wyzywa, Cięzko jest odejsc od takiej osoby . I smieszy mnie to jak inni pisza do Ciebie powinnas dać sobie z nim spokój bo ty dobrze o tym wiesz ale jednak kochasz go i niechcesz odejsc , z mysla ze przestanie pic, ale szczeze jestem w tej samej sytuacji tylko ze ja jestem z nim w ciazy gdyby nie ciaza raczej bym uciekla. 11 Odpowiedź przez Amethis 2016-04-20 21:13:37 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC magda060722 napisał/a:Nie przejmuj się nie jesteś sama jak mój narzeczony jest trzeżwy jest wspaniały jak jest pijany bije mnie i wyzywa, Cięzko jest odejsc od takiej osoby . I smieszy mnie to jak inni pisza do Ciebie powinnas dać sobie z nim spokój bo ty dobrze o tym wiesz ale jednak kochasz go i niechcesz odejsc , z mysla ze przestanie pic, ale szczeze jestem w tej samej sytuacji tylko ze ja jestem z nim w ciazy gdyby nie ciaza raczej bym napisał/a:Piszesz, że od 5 lat żyjesz z alkoholikiem, czyli wychodzi z rachunków, że od 16 roku życia??? Gdzie są twoi rodzice, rodzina???dziewczyny ostatni wpis jest z 2012 magda060722 napisał/a: ...ten twój alko, wcześniej nie dawał Ci znaków, że podjęłaś decyzje o ciąży??myślę że nie jest śmieszne pisanie żeby dać sobie spokój z nim, to jest meritum, jedni widzą dać sobie spokój = odejść, drudzy=zmienić siebie, nie koncentrować się na alkoholiku co czasem ma większy wpływ na alko niż walka z nim fakt że się wie, i fakt że się z tym nic nie robi!!!to jak "gdyby babka miała wąsy", jest częstą wymówką, zasłoną przed nieznanyma co ja zrobię, ja biednasama stwierdzasz że "raczej byś uciekła" "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" Posty [ 11 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Toksyczny związek polega na tym, że jedno z partnerów daje drugiemu bardzo wiele, a w zamian dostaje bardzo mało. Znosi złe traktowanie i nie potrafi uwolnić się od toksycznego związku, który działa niszcząco i zaniża samoocenę. Przeczytaj, jakie są objawy toksycznego związku i dowiedz się, jak się z niego uwolnić. Poznaj również historie kobiet, które w toksycznym związku żyły. Spis treściToksyczny związek - co to za relacja?Toksyczny związek: objawyToksyczny związek: jak się z niego uwolnić? Toksyczny związek - co to za relacja? Toksyczny związek - o tego rodzaju relacji mówi się i pisze często, mimo to wiele kobiet i mężczyzn nadal się w nie wikła. Dla niektórych z nich miłość to cierpienie. Ciągle wierzą, ze dzięki nim i ich wysiłkom on lub ona może się zmienić, muszą się tylko bardziej postarać. Osoby w toksycznym związku na wszystko się zgadzają, przymykają oczy na kłamstwa i upokorzenia i karmią się nielicznymi chwilami, kiedy dostawały trochę czułości. Tracą poczucie własnej wartości, coraz mniej w siebie wierzą i uważają, że to one są winne niepowodzeń w relacji. Mają do siebie pretensje, czują się coraz mniej atrakcyjne. Po pewnym czasie zaczynają się domyślać, że toksyczny związek im szkodzi, ale nie są w stanie odejść. Tak, jakby sądziły, że nie zasługują na nic lepszego. Osoby żyjące w toksycznym związku częściej mają kłopoty ze zdrowiem: układem krążenia, wysokim ciśnieniem, bólami w klatce piersiowej. Osoby, które kochają za bardzo, często wychowywały się w rodzinach, w których nie otrzymały potrzebnego im wsparcia, zrozumienia, czułości i miłości. Nie zaznały prawdziwej troski, dlatego teraz usiłują odrobić te zaległości, stając się czyimś opiekunem. Brakowało im wzorców prawidłowych relacji miedzy kobietą a mężczyzną. W toksyczny związek wchodzą osoby, które nie dostały w dzieciństwie odpowiedniej bazy emocjonalnej, nie mogły liczyć na wsparcie, przytulenie w trudnych chwilach. Nie czuły się ważne. Dlatego nie wiedzą, że mają prawo do poczucia bezpieczeństwa i bezwarunkowej akceptacji. Wyszły z rodzinnego domu z olbrzymim głodem miłości, a ich związki są sposobem na jego zaspokojenie. Ponieważ w dzieciństwie musiały zaakceptować brak ciepła i troski, teraz silnie pociągają ich osoby niedostępne uczuciowo lub niezaradne. Dlatego często wybierają na swych partnerów osoby niezaradnych życiowo, słabych lub też emocjonalnie zdystansowanych, zimnych. Mają nadzieję, że tym razem swoją miłością i poświęceniem odmienią rzeczywistość. Zrobią wszystko, aby związek przetrwał, ponieważ bardzo boją się opuszczenia i samotności, których doświadczyły już w domu rodzinnym. Nisko siebie cenią i nie wierzą, że zasługują na szczęście. Z tego powodu długo znoszą złe traktowanie i obwiniają siebie za wszystkie problemy w toksycznym związku. Toksyczny związek: objawy Jeśli żyjesz w toksycznym związku, najprawdopodobniej o tym wiesz, choć nie zawsze umiesz to nazwać - na co dzień czujesz się niedoceniana, niedowartościowana, niekochana - i to mimo twoich najlepszych starań, by w relacji układało się jak najlepiej. Wśród najczęstszych objawów toksycznego związku wymienić należy: Niskie poczucie własnej wartości - skupiasz się tylko na swoich wadach, a twój partner utwierdza cię w przekonaniu, że zalet masz bardzo niewiele. Sama siebie nie doceniasz i dążysz do autodestrukcji. Szantaż emocjonalny - twój partner wymusza na tobie pewne zachowania, odwołując się do twojej dobroci, miłości, poświęcenia. "Przecież go kochasz", więc zrobisz wszystko, czego od ciebie oczekuje. Robisz więc to, do czego jesteś przyzwyczajona - poświęcasz się i ulegasz. W pojęciu szantażu emocjonalnego mieszczą się również groźby pod twoim adresem. Brak poczucia odpowiedzialności - twój partner nie lubi podejmować jakichkolwiek decyzji, więc wszelką odpowiedzialność zrzuca na ciebie. Dzięki temu może twierdzić, że on żadnych błędów nie popełnia, bo tak naprawdę nie robi nic, to zawsze ty jesteś tą złą osobą. Kłamstwa - toksyczny związek oznacza również życie w kłamstwie. Dla toksycznego partnera oczywistym jest wymyślanie, kombinowanie, byle nie powiedzieć prawdy na temat konkretnej sytuacji. Kłamstwo w tego rodzaju relacji oznacza również kreowanie swojego fałszywego wizerunku - przedstawianie jako niewiniątka bez wad. Wyzwiska - każda para czasem się kłóci i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, jednak niepokój powinno budzić stałe obrzucanie cię obelgami przez partnera. Nagminne używanie przekleństw w określeniu do ukochanej ponoć osoby wskazuje na toksyczny związek. Wrogość i pogarda - w toksycznym związku nie czujesz się na co dzień kochana i bezpieczna, jest wręcz przeciwnie - twoje samopoczucie jest cały czas zaniżone, parter okazuje ci negatywne uczucia - masz wrażenie, że lepiej odnosi się (i często tak jest) do nieznanych osób niż do ciebie. Obwinianie - partner cały czas ma do ciebie o coś pretensje i wywołuje w tobie poczucie winy. Zawsze to ty jesteś winna i ponosisz odpowiedzialność za niepowodzenia. Trudności z nawiązaniem więzi emocjonalnej - mimo twoich najlepszych chęci twój partner nie pozwala ci przebić skorupy, którą wokół siebie zbudował. Nie opowiada ci o swoich potrzebach, problemach, nie zapewnia o swoich (pozytywnych) uczuciach. Woli się od ciebie odgrodzić niż do ciebie zbliżyć. Samotność - w toksycznym związku czujesz się samotna, choć masz partnera. Nie masz żadnego wsparcia, życie obojga organizujesz samodzielnie i nie tylko nie usłyszysz podziękowań, ale same pretensje. Przemoc fizyczna - w toksycznych związkach przemoc psychiczna jest niestety codziennością, niekiedy dochodzi również do rękoczynów. Adriana Klos, psycholog i psychoterapeuta, Ośrodek Rozwoju i Psychoterapii „Strefa Zmiany” Co sprzyja postawie "kochania za bardzo" Możesz mieć skłonności do wchodzenia w toksyczne związki, jeśli w rodzinie nie dbano o twoje potrzeby emocjonalne; rodzice byli nieprzystępni, więc teraz pociągają cię chłodni, nieczuli partnerzy; często odczuwasz poczucie winy; w dzieciństwie nie doznałaś wsparcia i troski, więc teraz starasz się to komuś zapewnić; boisz się odrzucenia, więc zrobisz wszystko, by związek przetrwał. Nie potrafisz istnieć bez mężczyzny i bez cierpienia; przywykłaś do braku czułości i wzajemności, więc jej nie oczekujesz - sądzisz, że na to nie zasługujesz, ale wciąż starasz się zapracować na ten przywilej; masz niskie poczucie własnej wartości, nie wierzysz w siebie; w związku żyjesz marzeniami, a nie widzisz realnej sytuacji; lubisz być pomocna i opiekować się partnerem, a także brać wszystko na swoje barki. Toksyczny związek: jak się z niego uwolnić? "Kochanie za bardzo" i życie w toksycznym związku jest jak uzależnienie – groźne i destrukcyjne dla życia. Uzależnienie od mężczyzny, podobnie jak każdy nałóg, trzeba leczyć. Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, ze jest się uzależnionym. Drugim ważnym momentem jest uwolnienie się od myśli, że miłość i poświęcenie zmienia partnera oraz skupienie się na sobie. Trzeba zrozumieć, że mamy wpływ tylko na własne życie i nie zmienimy innych dookoła. Dlatego swoją energię warto przenieść z partnera na samą siebie. Zrezygnować ze swego oddania i realizować własne prawdziwe potrzeby. Nie jesteśmy dwiema połówkami jednego owocu – to szkodliwy mit, niemający nic wspólnego z rzeczywistością. Tak naprawdę jesteśmy dwiema oddzielnymi istotami, które coś innego wnoszą do związku. Jeśli kobieta poświęca się i traci własne ja, jej wnętrze jest puste. Nie ma nic do ofiarowania swemu partnerowi. Nie jest w stanie nikogo prawdziwie kochać, dopóki nie pokocha siebie. Zwykle taka zmiana postaw życiowych i przekonań jest długotrwała i trudno sobie samej z tym problemem poradzić. Warto poszukać pomocy u specjalisty: psychologa, psychoterapeuty czy w grupach wsparcia. Artykuł opracowany na podstawie tekstu psycholog Adriany Klos, który ukazał się w miesięczniku "Zdrowie". Czy związek z toksyczną osobą ma szanse na przetrwanie? Michał Poklękowski w audycji Drogowskazy na antenie Eski Rock pyta o to psycholog i psychoterapeutkę z Warszawy Zuzannę Butryn. Z audycji dowiecie się więcej na temat toksycznych relacji. Zapraszamy do odsłuchania: Redaktor prowadząca działy Psychologia i Uroda, a także stronę główną w serwisie Jako dziennikarka współpracowała m. in. z "Wysokimi Obcasami", serwisami: i kwartalnikiem "G'RLS Room". Współtworzyła również magazyn internetowy "Pudrowy Róż". Prowadzi blog
Życie z osobą uzależnioną od alkoholu jest traumatycznym etapem w życiu. Otoczenie często się dziwi, dlatego kobiety nie odchodzą od partnerów alkoholików. Jest to jednak trudniejsze niż mogłoby się wydawać. 1 na 10 żon zostawia męża alkoholika, natomiast 9 na 10 mężów alkoholiczek porzuca swoje żony. W Polsce około 3 milionów osób cierpi na współuzależnienie, a do tych statystyk nie są wliczane dzieci alkoholików. Dlaczego żony alkoholików nie potrafią od nich odejść? O tym zjawisku i życiu w cieniu nałogu opowiedział terapeuta uzależnień Robert Rutkowski. Choroba alkoholowa – jak ją rozpoznać? Alkoholizm kojarzymy jedynie z osobami, które w żaden sposób nie są w stanie kontrolować swojego picia. Tracą z tego powodu pracę, rodzinę, często dach nad głową i resztki godności, upijając się do nieprzytomności i nie kontrolując swojego zachowania oraz potrzeb fizjologicznych. Tak wygląda dla nas alkoholik, więc do momentu, w którym my sami (lub nasi bliscy) funkcjonujemy normalnie, nie widzimy problemu w codziennym piciu małych ilości alkoholu. Niestety, nawet niewielka ilość alkoholu, jeżeli spożywamy go codziennie, prowadzi do uzależnienia i szeregu chorób. Często możemy nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że nasze dolegliwości zdrowotne oraz złe samopoczucie wynikają z częstego picia. Ważne są też osobnicze skłonności do uzależniania, które mogą być dziedziczne. 3 skutki codziennego picia alkoholu 1. Uzależnienie od alkoholu Uzależnienie od alkoholu to jeden z głównych skutków codziennego picia. Nie musi ono przez wiele lat dawać o sobie znać i rujnować nam życia, ale będzie stopniowo wyniszczało mózg i inne narządy wewnętrzne. Jednym z pierwszych objawów uzależnienia od alkoholu jest pojawienie się złego samopoczucia w dniu, kiedy nie możemy po niego sięgnąć. Z czasem takich dni jest coraz mniej, bo sami tak kierujemy naszym życiem, aby nie musieć np. prowadzić samochodu, rezygnujemy z przyjmowania leków, które uniemożliwiają sięgnięcie po alkohol oraz szukamy okazji i kompanów do picia. 2. Zaburzenia emocjonalne, brak uczuć wyższych i koncentrowanie się jedynie na własnych potrzebach Pijąc codziennie, wyniszczamy nasz mózg, prowadząc do poważnych zaburzeń ze strony układu nerwowego. W przypadku codziennego picia stopniowo zmienia się osobowość osoby sięgającej po alkohol, zaczynają pojawiać się zaburzenia emocjonalne, które są dodatkowym powodem topienia smutków w alkoholu i rozwiązywania problemów poprzez wypicie piwa lub innego trunku, a nie rozmowę lub aktywne działanie. W tym przypadku pojawiają się także zaburzenia w odczuwaniu uczuć wyższych np. stawianie swoich potrzeb ponad pogrzebami rodziny, przyjaciół i innych bliskich nam osób. 3. Choroby wątroby, choroby trzustki i inne dolegliwości zdrowotne Codzienne picie uniemożliwia prawidłowe oczyszczenie się organizmu z alkoholu, który jest przecież dla nas trucizną. Prowadzi to do stłuszczenia wątrobyi nowotworów tego narządu, nowotworów trzustki, problemów z sercem i naczyniami krwionośnymi, a także zwiększa ryzyko rozwoju cukrzycy, miażdżycy oraz wystąpienia zawału i udaru. Alkohol – długoterminowe działanie na mózg Liczne badania wykazały, że częste i duże spożycie alkoholu ma bardzo negatywny wpływ na mózg i prowadzi do wielu zmian. Na przykład zmniejsza się objętość mózgu (badania z 2008 roku, opublikowane na łamach „Archives of Neurology”) oraz wzrasta ryzyko problemów z pamięcią w młodym wieku (badania z 2014 roku, opublikowane na łamach „Neurology”). Regularne picie alkoholu powoduje większą tolerancję na procenty. Oznacza to, że musimy wypić jeszcze więcej, by móc wejść w pożądany stan. Do tego alkohol staje się nieodłącznym elementem naszego życia (podczas uroczystości, sukcesów i porażek czy problemów), co skutkuje uzależnieniem fizycznym i psychicznym. Częste picie alkoholu powoduje uszkodzenia komórek, nie tylko tych budujących wątrobę, ale także tych znajdujących się w mózgu. Prowadzi to do różnych objawów neurologicznych, a nawet może zaburzyć przepływ krwi w obrębie mózgu. Czytaj też:Robert Rutkowski: Kobiety piją w taki sam destrukcyjny sposób jak mężczyźni, tylko lepiej się maskują Źródło: X-news / Zdrowie Wprost
Tak samo jak ja, tak i ona kopiowała atmosferę domową. Może powinienem nadmienić na czym polegał mój problem. Mój ojciec bił matkę i tak samo jak on - ja również podniosłem rękę na moją żonę (to było zanim się to piekło z żoną zaczęło). Po prostu po kilku miesiącach nieustannych kłótni nie wytrzymałem i ją uderzyłem, święty by tego nie wytrzymał. Tak jest do dziś - awantury z powodu pieniędzy, jakikolwiek problem - wszystko zaczyna się od nowa. Najpierw żona krzyczy, potem krzyczy, a potem na mnie krzyczy. Ja po całym dniu krzyków nie wytrzymuję i pęka mi żyłka. Ale reaguję inaczej niż kiedyś, też na nią krzyczę (a potrafię krzyczeć). Tak właśnie sobie żyjemy od dziewięciu lat... Problemy w zasadzie są dwa: jeden to dzieci, a drugi to żona. Tak samo jak ona postępują jej brat i siostra oraz mama. Takie zachowanie to norma w jej domu. Powoli zaczynam siebie nienawidzić za to że doprowadziłem do takiej sytuacji, że mam troje dzieci w tak młodym wieku, a mam 30 lat. Teraz wiem, że zachowanie mojej żony się nie zmieni bo nawet nie chodzi na terapię. Ale jak powinienem i czy w ogóle powinienem od rodziny odejść? Co powiedzą moje dzieci po parunastu latach jak odejdę? Żona ma już syna z pierwszego małżeństwa, ale wiem że jak nie odejdę to ją po prostu... Proszę o szybką odpowiedź liczy się każda chwila... Pyton78 Pyton, chodzisz na terapię. Chyba jeszcze niezbyt długo... To nie jest stwierdzenie ani złośliwe, ani podchwytliwe - pojawiło mi się po słowach: "święty by nie wytrzymał". Bo to, że szlag Cię trafił, by nazwać rzeczy wprost - to jedno, ale by nawet po czasie uważać, że nie sama emocja, ale forma jej wyrażenia jest ok - to drugie. Cały czas Twoja przeszłość i dzieciństwo Tobą rządzą. Jednak już nie całkiem bezrefleksyjnie, sam piszesz: "tak samo jak on, podniosłem rękę". Już widzisz, że Twoje zachowanie to zachowanie "odziedziczone". Jesteś na terapii więc wiesz już, że ten spadek można odrzucić bo Ci przeszkadza, oddziela od ludzi i samego siebie. Mam nadzieję, że terapia pomoże Ci się odnaleźć w tym zamęcie z przeszłości i w tym, co teraz dzieje się w Twoim życiu. To, co mi się podoba w Twoim liście to to, że walczysz - o siebie uwolnionego z przeszłości, o swoje dzieci i o to, co one wyniosą z domu. To niezwykle cenne. Jesteś w trakcie terapii, świadomie się na nią zdecydowałeś, a to wielka sprawa. Gratuluję. Może warto żebyście już, albo za chwilę, razem pojawili się u Twojego terapeuty? A może do kogoś innego moglibyście chodzić na wspólną terapię? Tylko jak do tego doprowadzić? Jeżeli chcesz spróbować ratować ten związek, poproś o to żonę. Nie wiem jak bardzo i czy w ogóle jesteś świadom, że chcesz z nią dalej być (lub nie). Pytasz: zostać czy odejść? Nie odpowiem Ci na tak postawione pytanie. Mogę Ci natomiast zadać kolejne do tej kolekcji trudnych pytań - masz stuprocentową pewność, że na sto procent chcesz odejść? Że nic, absolutnie nic Cię nie trzyma? Jeżeli na "nie" jest chociaż tylko pół procenta, i nawet nie wiesz dlaczego czujesz, że coś Cię w tym układzie trzyma, to może warto sprawdzić, co się w tym ułamku kryje? Może potencjał kolejnych paru procent? Nie wiem, ale Ty też nie wiesz, a chcesz podjąć ważną, jak sam wiesz, decyzję. Jeżeli żonę poprosisz o podjęcie próby "ratowania Waszego związku" bez asekuracyjnego pancerza pt. " nie myśl, że mi na tym zależy" wtedy odkrywasz się przed nią ze swoimi uczuciami. Nawet, jeżeli te uczucia to tylko nadzieja, że może być tak, jak kiedyś było. Wtedy dajesz sobie, Wam i waszym dzieciom, szanse. Co masz do stracenia? Czy może być jeszcze gorzej? Pewnie może, ale czy tego chcesz? Twoja żona jest DDA. Ty też. Sam wiesz, jak wiele bólu i złości musi w sobie pomieścić dziecko w takiej rodzinie, by móc w niej żyć i przetrwać. Ty dojrzałeś do zmiany, do skonfrontowania się z przeszłością. Twoja żona być może jeszcze nie. Ale macie dzieci (w sumie czworo dzieci zależy do tego, co się między Wami dzieje). Spróbuj więc dać żonie to, co spowoduje, że pozwoli sobie na uczucia inne niż tylko złość, bez obawy, że ją z tym odrzucisz. Jak to zrobić? Tu będzie banalnie - zaryzykuj i jeśli to prawda, to powiedz, że Ci zależy na tym związku. Jeśli będziesz odważny to dodaj, że także na niej i Waszej rodzinie. Spróbuj. Masz 30 lat i dobrze Ci będzie ze sobą za parę lat jeśli będziesz miał świadomość, że próbowałeś. Mam nadzieję, że Tobie, że Wam, się uda. Powodzenia! J Masz problem? Napisz do naszego eksperta!
Witam, Osoba uzależniona od alkoholu tylko wtedy odzyska swoją wolność, siebie, swoich bliskich gdy postanowi zerwać z dotychczasowym zachowaniem. Decyzja ta to początek drogi - potem jeszcze terapia wymagająca wytrwałości i zaangażowania. Ale nagrodą jest życie. Ludzie uzależnieni od alkoholu podejmują takie decyzje w różnych okolicznościach - zazwyczaj jednak musi się wydarzyć coś dla nich bardzo ważnego, aby zrozumieli, że czas na zmianę - czasem jest to choroba, czasem konflikt z prawem a czasem rozpad rodziny. Czy odejście od tej konkretnej osoby o której Pani myśli będzie tym szokiem dla niej nie wiem. Podejrzewam, że nikt nie wie. Proponuję Pani zastanowić się jeszcze nad jedną kwestią: Jak Pani się czuje jako partnerka alkoholika? Jaki wpływ ma jego zachowanie na Panią? Na kogo jeszcze? Może mają Państwo dzieci - więc co one czują? Co Pani traci przez to, że z nim jest? Co mogłaby Pani zyskać gdyby była Pani z kimś kto nie jest alkoholikiem? Proszę pomyśleć o sobie a następnie podjąć decyzję myśląc o tym, co jest dla Pani dobre. Jeżeli będzie to decyzja o odejściu to zobaczy Pani, jak wpłynie to na zachowanie partnera. Jeśli zerwie z nałogiem - będziecie oboje szczęśliwi. Jeśli nie - to Pani zadba o swoje szczęście. Pani partner jest dorosłą osobą, która jest odpowiedzialna za swoje życie. Pani jest odpowiedzialna za swoje i nie ma Pani takiej mocy, aby zmieniać życie koś innego. Proponuję Pani zajrzeć na strony - dowie się tam Pani więcej o sytuacji kobiet w związkach z alkoholikami. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia Artur Brzeziński
żyć z alkoholikiem czy odejsc